Witajcie! Przedstawiam mój najnowszy mediowy projekt - vintage'owe przestrzenne coś ;) Na bazie małego drewnianego pudełeczka z przegródkami stworzyłam kompozycję 3D, a całość oczywiście podrasowałam mediami DecoArt :)
Ostatnio jedną z moich ulubionych technik jest ścieranie, zdrapywanie i zdzieranie uprzednio nakładanych warstw mediów i tak też było w przypadku tej pracy. Zgodnie z pierwotną koncepcją, udało mi się osiągnąć mocno postarzony efekt ;) A jak to zrobiłam? Przyznam szczerze, że w pewnym momencie już sama się pogubiłam, ile tych warstw tam rzeczywiście jest - niemniej jednak to niezbity dowód na to, że warto dać się ponieść i eksperymentować! Drewnianą bazę zabezpieczyłam najpierw gesso, a następnie pokryłam mediami kolorowymi - farbami Americana, farbami metalicznymi i fluidami akrylowymi - których nałożyłam po kilka warstw, każdą "przegródkę" barwiąc w inny sposób. Odczekałam chwilę, żeby kolory się "przegryzły", ale zależało mi na tym, żeby ostatnia warstwa nie wyschła do końca zanim przystąpię do destrukcji ;) Sięgnęłam po linijkę i pomagając sobie jej krawędzią, zaczęłam po prostu zdzierać kolejne warstwy. Gdzieniegdzie odsłoniłam nawet białe miejsca z samym gesso. Następnie wszystkie powierzchnie za wyjątkiem samych środków przegródek pomalowałam brązowymi odcieniami fluidów akrylowych. Małą drewnianą rameczkę pokryłam z kolei pastą pękającą, a później antique creamem, który po wyschnięciu starłam mokrą chusteczką, pozostawiając patynowy kolor pomiędzy spękaniami.Nie mogło się jednak obyć bez zdzierania, więc na koniec pomalowałam ramkę jeszcze miedzianą farbą metaliczną, której, jak zapewne się domyślacie, pozbyłam się później za pomocą intensywnego szorowania ;) Na koniec przygotowałam odrobinkę pasty piaskowej zabarwionej fluidem Quinacridone Gold i zaaplikowałam pędzlem na wybrane elementy, żeby dodać im postarzałego wyglądu :)
Pozdrawiam!
Swietna praca i jaka pracochlonna. Moze i ja kiedys sie naucze tworzyc takie cudeñka. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo i życzę powodzenia z mediowymu eksperymentami - naprawdę nie ma się czego bać :)
OdpowiedzUsuń