Dzień dobry wszystkim,
Tak bardzo mi się marzą białe święta, chciałabym w wigilijny poranek odsłonić okno i zobaczyć ośnieżony las na horyzoncie. Chyba nie tym razem... :)
Mimo to liczę, że odrobina śniegu nam się trafi i ucieszy dzieci te małe i te sporo większe :)
Tymczasem z tęsknoty za bielą ośnieżyłam sobie takie choineczki.
W niedawnym poście Ania Pawlak opowiedziała dokładnie o pastach śniegowych.
Ponieważ chciałam uzyskać nieco bardziej gładki efekt (wiecie, takie czapy śniegowe, które już jakiś czas spędziły na gałązkach świerków), mój śnieg powstał z mieszanki innych białych mediów: pasty modelującej, gesso i farby kredowej. Potrzebowałam, żeby był jeszcze bardziej gładki niż gesso, a jednocześnie nieco bardziej miękki po wyschnięciu, choć nie tak "gumowy" jak sama pasta. I jeszcze żeby ładnie nakładał się szpachelką i nie tracił formy przed zaschnięciem.
Ponieważ chciałam uzyskać nieco bardziej gładki efekt (wiecie, takie czapy śniegowe, które już jakiś czas spędziły na gałązkach świerków), mój śnieg powstał z mieszanki innych białych mediów: pasty modelującej, gesso i farby kredowej. Potrzebowałam, żeby był jeszcze bardziej gładki niż gesso, a jednocześnie nieco bardziej miękki po wyschnięciu, choć nie tak "gumowy" jak sama pasta. I jeszcze żeby ładnie nakładał się szpachelką i nie tracił formy przed zaschnięciem.
Proporcje eksperymentalne, podstawa to pasta, gesso to połowa jej ilości, a farby na koniec tylko odrobina. Najbardziej zależało mi na uzyskaniu wymarzonej konsystencji, więc mieszałam tak długo, aż mnie zadowoliła.
Przed nakładaniem pasty zagruntowałam choinki farbą, co zwiększa przyczepność masy. Etapy pracy widać poniżej: najpierw gruba warstwa preparatu, potem tworzenie struktury przy pomocy szpachelki, zaczynając od dołu choinki - bardzo przyjemna praca.
Czekanie, aż całość wyschnie jest dużo mniej przyjemne :) Choinki będą osadzone w podstawce, więc dolną krawędź oczyściłam z mediów, żeby nie było z tym problemu.
Czas na dodanie odrobiny magii do mojej dekoracji, w końcu idą święta. Powstałe "zaspy" aż się proszą o podkreślenie ich struktury. Użyłam złotej farby Dazzling Metallics, którą nanosiłam po prostu palcem, delikatnie, po odrobinie i tylko po wierzchu nierówności. Na koniec ozłociłam też krawędzie choinek.
Podstawkę z kolei pokryłam "prawdziwym" śniegiem :) No dobrze, też nie do końca, bo zmieszałam pastę śniegową z modelującą, żeby ziarnistość nie byłą aż tak duża.
Struktura i odrobina złota na choinkach sprawiają, że zależnie od oświetlenia mogą tworzyć elegancki, mroczny, albo przytulny nastrój.
I już. Jest radość :)
Nie bójcie się mieszać ze sobą gęstych mediów Decoart, tak jak bez problemu łączymy kolory, a czasem i rodzaje farb. Pasują do siebie idealnie, nic złego się nie stanie, a może uzyskany efekt Was zaskoczy?
Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za uwagę,
Ola Wu
cudnie się prezentują choinki :)
OdpowiedzUsuń