Dzień dobry wszystkim,
Uwielbiam wieczne kalendarze.
Robić Z używaniem ich to już gorzej, nie jestem na tyle systematyczna, żeby przewracać codziennie drewienka z cyferkami. Na szczęście znam osoby, które zaczynają dzień właśnie od takiej czynności, a ozdabianie tych drewnianych klocków sprawia mi dużo przyjemności. Na ogół używam do tego farb, szablonów i transferu, ale kalendarz, który dziś chcę zrobić dla Was, jest trochę inny. Jego główna sztuczka, polega na utrwaleniu atramentowego wydruku lakierem w sprayu.
Dwa media, których użyłam, to preparat typu 3w1 oraz wspomniany lakier matowy w sprayu. Jako tło dla cyferek wykorzystałam papiery Studio Light.
Pierwszy etap to wydrukowanie na arkuszach papieru cyferek i nazw miesięcy. Arkusze (wybrane pod kolor, ale różniące się wzorami) nakleiłam taśmą na papier ksero i wydrukowałam na zwykłej drukarce atramentowej. Żeby móc cokolwiek z nimi zrobić bez rozmazania tych nietrwałych napisów, rozpyliłam na nie kilkakrotnie lakier w sprayu.
Kiedy poszczególne warstwy lakieru schły, przygotowałam drewienka. Aby zagruntować surowy materiał pomalowałam go preparatem 3w1, a po wyschnięciu wyszlifowałam nierówności.
Teraz najbardziej pracochłonna część procesu, czyli docinanie, oklejanie i szlifowanie brzegów. Wbrew pozorom, klocki nie są równe, różnią się nieznacznie od siebie, więc nie wchodzi w grę przycięcie papieru z góry na dane wymiary. Lepiej zrobić to z naddatkiem i po wyschnięciu kleju (wciąż ten sam preparat 3w1) przyciąć i zeszlifować nadmiar.
Przed ostatecznym szlifowaniem krawędzi (najłatwiej gąbka ścierną, albo blokiem do paznokci) klocki nie wyglądają zbyt pięknie
Po tym zabiegu zabezpieczam ich powierzchnię i krawędzie kilkoma warstwami preparatu 3w1.
W międzyczasie zdecydowałam, że baza kalendarza będzie prosta i bez ozdób, by podkreślić różnorodność wzorów na klockach. Do jej pomalowania użyłam brązu z kropelką ciemnoszarego fluidu.
I kalendarz gotowy – czeka na miłośnika panowania nad czasem.
Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za uwagę